Ciężkie krople deszczu bombardowały dach naszego samochodu z wyjątkową wściekłością. Było już ciemno. Na ulicy jednak nie było wielkiego ruchu. Korki miały się zacząć dopiero przed Londynem. W radiu leciała jakaś smętna piosenka, więc zmieniłam radiostację by znaleźć coś żywszego.
- To była dobra piosenka! - sprzeciwiła się mama.
- Ech... Masz dziwny gust muzyczny. - odparłam, przełączając na poprzednią stację. Ona zaśmiała się głośno.
- To prawda.
Znowu nastała cisza. Przez 15 minut żadna z nas nie zabrała głosu. Tak po prostu wolałyśmy milczeć. Miałam nadzieję, że nieprzyjemne kwestie poruszymy dopiero w domu. Przynajmniej udałoby mi się odwlec trochę awanturę. W domu byłoby mi łatwiej uciec zamykając za sobą drzwi pokoju, a tu w tej blaszanej puszce nie miałam żadnego wyjścia awaryjnego. Ale niestety moje plany legły w gruzach zaraz po tym jak się narodziły.
- Nie musiałaś być taka nieprzyjemna. Dobrze wiesz jaka jest babcia. Nie odpowiedziałam. Udawałam, że nic nie słyszę. Może wtedy mama odpuści. Znałam ją jednak za dobrze, więc doskonale zdawałam sobie sprawę, że to zdecydowanie nie koniec rozmowy. - Ona naprawdę się starała! - W głosie mamy wyczułam naganę. A więc to była moja wina?
- Jakoś tego nie widziałam! - odparłam obrażona.
- Może nie chciałaś zobaczyć? - zasugerowała.
- A więc to wszystko moja wina?!
- Po części.. - zauważyła ostrożnie mama.
- Byłoby proście gdybyśmy po prostu tam nie jeździły! Po co te całe ceregiele?! To przykry obowiązek dla nas wszystkich! - Wkurzyłam się. Nie miałam zamiaru potulnie słychać jaka to ja jestem niedobra bo powiedziałam jakiemuś staremu babsku, co o nim myślę!
- To nieprawda! Lily to twoja babcia! To jest matka twojego ojca! Należy jej się szacunek!
- Szkoda, tylko że nawet własny syn jej nie szanuje!
- Nie mów tak o swoim ojcu!
- Jakim ojcu?! Kiedy ostatni raz dzwonił?! Kiedy mnie odwiedził?! Ja nie mam ojca!
- Przestań, przecież dobrze wiesz, że..
W tym momencie zaczęło dziać się coś dziwnego. Samochód wpadł w niekontrolowany poślizg. Trzęsło mną na wszystkie strony i gdyby nie pas bezpieczeństwa, fruwałabym po całym aucie. Przez ułamek sekundy zerknęłam na mamę, która próbowała odzyskać panowanie nad pojazdem. Nagle zrobiło się jasno. Poczułam ogromną siłę uderzenia i usłyszałam przerażający huk. A potem nie było już nic.
Usłyszałam wycie syren. Pomyślałam, że to dziwne. Dziwne też było to, że w ogóle miałam jakiekolwiek myśli. Otworzyłam ostrożnie oczy, ale nic co zobaczyłam nie układało się w logiczną całość. Ludzie biegali, krzyczeli coś, panował harmider, a ja tkwiłam pośrodku tego wszystkiego nie wiedząc w ogóle co się dzieje. Przeraziłam się. Ostrożnie poruszyłam palcami prawej ręki, co swoją drogą strasznie zabolało i z wielkim trudem odszukałam rękę mamy. Nie wiedziałam skąd wiem, że to mama, ale nie to mnie martwiło. Ręka była lodowata. Nie odwróciłam głowy. Nie chciałam tego widzieć. Pomału zaczęło dochodzić do mnie co się stało. Ponownie zamknęłam oczy i wbrew swojej woli spadłam na samo dno czeluści mojej nieświadomości. Już nic nie czułam, nic mnie nie bolało... Pozwoliłam sobie odpłynąć i miałam nadzieję, że ten stan będzie trwał wiecznie.
Coś niezmiernie irytująco pikało mi koło prawego ucha. Nie mogłam skupić się na spaniu! Pomyślałam, że jak tylko wstanę zrobię awanturę Davidowi o ten nowy budzik. Co on sobie myślał?! Mimo wszystko trzeba przyznać, że był skuteczny. Niechętnie otworzyłam jedno oko, potem drugie i stwierdziłam, że nie mam pojęcia gdzie jestem. Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo w pobliżu nie było. Wnioskując po tym czymś pikającym, co nie było jednak budzikiem i oślepiającym, białym światłem nad głową, sączącym się z dużej lampy domyśliłam się, iż jestem w szpitalu. Ale dlaczego? Co się działo zanim poszłam spać? Pamiętałam wizytę u babci ( o tym wolałabym akurat zapomnieć ) i powrót do domu. Ale czy na pewno do domu trafiłam? Tego nie byłam pewna. Chyba pokłóciłam się z mamą... A gdzie ona jest?
Nagle przed oczami stanął mi obraz. Dziwne światła, chłód ręki, ból... Łzy napłynęły mi do oczu a pikanie nagle przyspieszyło. Gdzie jest mama? Czy wszystko z nią w porządku? Jak się czuje? Tyle pytań i nikogo w pobliżu, kto mógłby na nie odpowiedzieć! Chciałam wstać, ale zanim w ogóle podniosłam głowę z poduszki, zerknęłam w dół na swoje obandażowane ciało i zmieniła zdanie. W tym stanie daleko bym nie uszła.
Moje modlitwy wysłuchała pielęgniarka, która przyszła sprawdzić czy wszystko ze mną w porządku.
- Gdzie jest moja mama? Żyje?! - wydarłam się ochrypłym głosem. Pikanie cały czas narastało.
- Spokojnie, tylko spokojnie.
- Niech mi Pani powie...
- Zawołam lekarza. - odparła wymijająco kobieta i szybko wyszła z sali. Super! Wprost idealnie! Mój strach mieszał się z wściekłością tworząc mieszankę wybuchową.
Drzwi uchyliły się i do sali wszedł David. Od razu wiedziałam, że nie jest dobrze. Spojrzał na mnie swoimi czerwonymi, opuchniętymi oczami, a moje serce przestało bić.
- Miałyście wypadek. Samochód wpadł w poślizg... Zrobili wszystko co mogli... Ona straciła za dużo krwi... Lily... twoja matka nie żyje...
Dorosły facet stojący przede mną rozryczał się jak dziecko. Ja nawet na to nie mogłam się zdobyć. Po prostu nie mogłam. W tej jednej sekundzie zrozumiałam, że to co dotąd podświadomie przyjmowałam za niemożliwie naprawdę się działo. Mój cały świat w tej jednej chwili roztrzaskał się na drobne kawałki. To był koniec. Koniec wszystkiego...
Okej, na razie to tylko początek. Dosyć krótki początek... I co myślicie? Skomentujcie!!! Błagam, proszę i wgl! xD Nie wiem kiedy pojawi się pierwszy rozdział. Podejrzewam, że jakoś w przyszłym tygodniu jak się wyrobię... Mam nadzieję, że chociaż to się Wam podobało i wrócicie tu wkrótce bo mam jeszcze dla Was kilka niespodzianek! ;) Zwłaszcza, że dopiero zaczynam.. :)
Więc do zobaczenia kochani!! :D
Talitha
36 komentarzy:
A gdzie ja? :D
Hahahahahha! Martusiu Ty w następnym odcinku! ;) xD :***
Piękne ♥
Świetnie piszesz ... i co mg więcej powiedzieć to dopiero początek ale jest to blog, który bardzo mi się spodobał, zaskoczył mnie wgl jest boski nie do opisania ... jest to 1 blog który zafascynował mnie tylko od prologu gdzie zazwyczaj umieram z nudów...
Kocham ♥ Życze wielkiej wielkiej weny ;***
Twoja stała czytelniczka :)
OMG!! :') Dziękuję kochanie kimkolwiek jesteś!! To naprawdę wiele znaczy i cieszę się, że wgl komuś się podoba! Dziękuję!!! :D
Super się zapowiada! :)))
Wzruszający i ciekawy prolog. ... CUD, miód, orzeszki *.*
No i oczywiście Czekam na następny rozdział.:D
Kasiaa x
to jest super, czekam na rozdział I :*
To jest niesamowite *-*
Awwww... Dzięki kochanie! :D Będzie niedługo!! ;)
Cieszę się, że się podobało, to naprawdę wiele dla mnie znaczy! :D Będzie niedługo!!
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! :D xxxx
Super!
Tak długo czekałam, aż się doczekałam do tego cudeńka.
Wspaniały Prolog ;)
Czekam na dalsze rozdziały i mam nadzieje że jeszcze dużo razy mnie zaskoczysz.
@Fan1DFoReverr1D
Jejciu cudo! *.*
Zapraszam do mnie ;)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
To jest swietne ! :o
troszke smutne :c
podoba mi sie i too baardzo!
Nie moge sie juz doczekac 1 rozdzialu, jak i reszty opowiadania :)
Informuj mnie!! Please!
Weny i powodzienia kochanie x
Much love, Ciotka Dzeff <3
Ja też mam taką nadzieję kochanie! Dzięki, że wpadłaś i dzięki za wsparcie! :D xxxx
Haha.. dzięki! ;) Już lecę!! :D *.*
Awwww... Boże dzięki!! Nie myślałam, że to aż tak się spodoba! Oczywiście będziesz informowana ciociu! :D xxxx Dzięki, że wpadłaś! :)
Gdy mi o tym opowiadałaś myślałam: następny blog, w którym nic nie będzie się dziać i będą same nudy, zero akcji.. ale po prologu bardzo mile się zaskoczyłam :) jeśli mam być szczera, czasami irytuje mnie Twój styl pisania, ale pomysł jest świetny! ;*
mam nadzieję, że będziesz dodawać notki z coraz większym "smakiem" :)
miłej i owocnej pracy! pozdrawiam xoxo
hahahahaha... Okej spoko :) Tylko zastanawiam się kim jesteś... Ile razy mówiłam, podpisać się imieniem żebym wiedziała do kogo rozmawiam? xD Ale dzięki "ktosiu" że przeczytałeś i skomentowałeś... :D
Zaje**ste <3
Chciałam napisać "zapowiada się całkiem ciekawie" ,ale on zapowiada się rewelacyjnie, Naprawdę mnie wciągnęło , życzę weny i dużo pomysłów. Masz talent ;)
Monika x
bardzo mi się podoba prolog, pisz dalej, kochanie x idzie Ci świetnie ;D tak jak obiecałam, dodaję komentarz :**
Dzięki Monia! Zawsze można na Ciebie liczyć! xD KOCHAM CIĘ!! xxxx
Dziękuję! :D
Dziękuję, naprawdę! xxxx
Zapowiada się ciekawie, czekam na więcej :D W końcu może jakieś porządne opowiadanie powstanie :D Trzymam kciuki i zapraszam do mnie :D
Fajnie się zaczyna, jestem bardzo ciekawa dalszego rozwinięcia! ;)
Zapraszam do mnie
http://littledreamdirection.blogspot.com/ ;)
Dzięki, postaram się wpaść! xxx :D
Dziękuję! ;) xxxxx
Dobrze napisane. Scena powiadomienia jej o smierci matki malo wiarygodna, ale tak czy siak bardzo dobrze napisane. Masz dobry styl, przyjemnie sie czyta. ;)
Świetne *-* Przyciągnęłaś mnie tym :D
Zaraz biorę się za ten pierwszy rozdział ^-^
@pamccia
Zajebioza ^^
Kocham :*
<3
Skądś juz znam tę historię... :D
Lubię twój styl pisania. Jest przyjemny i taki "profesjonalny".
Oczywiście są jakieś potknięcia, coś co bym napisała inaczej, bo moim zdaniem brzmiałoby lepiej, ale sporadycznie. Jeśli mam być szczera wprawiałaś mnie często w kompleksy pisarskie swoją budową zdań. Teraz mam wrażenie, że jesteś jeszcze lepsza, a ja jeszcze bardziej zdołowana swoją osobą. Ale ciesz się - dla ciebie to duży komplement, bo na ogół jestem załamana stylem ludzi piszących w internecie! Co do fabuły - nie będę się na razie wypowiadać na jej temat. Za mało wiem by móc wyrażać o niej opinie. Powodzenia i oby tak dalej! ;)
Już myślałam, że ktoś ma taki nick jak ja. Wchodzę w profil a tu się wyświetla mój. Się przestraszyłam! Trzeba było mówić Paulinko, że to na starym blogu nowa historia i już ci ten post komentowałam!! XD
zaprasaam do mnie, przepraszam, że tu, ale nie mogłam znaleźć zakładki spam :c nietracnadziei.blogspot.com a i przeczytam :)
Kocham ten moment: " Dorosły facet stojący przede mną rozryczał się jak dziecko." Nie wiem dlaczego ale kocham <3
Prolog świetny, zajebisty, boski itp :D
Bardzo dobrze napisany wstęp, wprost nie mogłam się oderwać. Podoba mi się to jak budujesz napięcie, opisy długie ale ciekawe i dużo mówią o bohaterce. Piszesz w pierwszej osobie i widać że bardzo ci ten sposób narracji odpowiada.
Życzę samych sukcesów! :)
Prześlij komentarz